Dziadek jako powstaniec. To taki przytyk dla wszystkich tych co twierdzą, że w Powstaniach to Ślązacy nie brali udziału (no ew. po stronie niemieckiej). W zasadzie to mógłbym jeszcze zapodać pradziadka, ale na dzisiaj już starczy.
_hipcia pisze:A jesteś Andrzej pewien, że to na Rynku? A nie Sobieskiego? Pan Palica onegdaj pisał, że sklep Woolworth'a był chyba tam gdzie dziś apteka po schodkach na Sobieskiego. Takie przynajmniej ja mam skojarzenie...
Ha, głowy bym nie położył. Opieram się na zeznaniach świadków, ale z tym to też różnie bywa.
Przegladalem teraz zdjecia rynku i nigdzie mi to zdjecie nie pasuje. Jedyne co by jako-tako pasowalo to kamienica apteki "Pod lwem" i ta na prawo od niej.
(...) Natomiast kolejny dom, stojący dokładnie vis a vis rybnickiego rynku to była własność Charlotty Brauer, żony kupca z Rybnika, która dziedziczyła po Priesterach. W tym domu pod numerem "9" mieścił się salon znanej amerykańskiej firmy "Woolworth" Był to sklep wielobrażowy. Można wyczytać, że swego czasu firma miała najwyższy drapacz chmur w Nowym Jorku. Jak czytamy "...ostatecznie budynek ma 241 m i 60 pięter. Koszt budowy wyniósł 13,5 mln. dolarów, które Woolworh zapłacił gotówką".(...)
I dla porównania zdjęcie współczesne. Może państwo Brauer coś zniemczyli w tej angielskiej nazwie O ile się dobrze orientuję, to ta kamienica jest nadal w rękach spadkobierców
Alojz pisze:W tym szybowcu to moze na Zaze? Gdzie byl ten sklep? Bardzo fajne zdjecia! Ciekawe czym jeszcze nas zaskoczysz
Ke? Jakie Zaze?
Sklep był w kamienicy, którą ostatnio tak ładnie odnowił nowy właściciel na styku ul. Łony i Gliwickiej. Swego czasu Hipcia wrzucała tu jej zdjęcia.
Jeszcze nie tak dawno kuzyn handlował tam artykułami papierniczymi.
A co do fotek, to coś tam jeszcze mam, tylko żebym miał jeszcze czas... C'est la vie...
Ostatnio zmieniony 20 wrz 2010, o 08:37 przez piec_huta, łącznie zmieniany 1 raz.
Alojz pisze:Góra Żar. Pisalem Zarze bo nie mam polskich liter
Hm, nie wiem. Zdjęcie musi być przedwojenne (w czasie wojny chyba nie było takich możliwości?). Zakładam, że to był rok 1938/39 - wujek miał wtedy 13/14 lat.