Juliusz
- psyche_alo
- Szeregowy
- Posty: 8
- Rejestracja: 27 kwie 2011, o 19:45
- Lokalizacja: Chwałowice
Re: Juliusz
W 1997 miałam w "Juliuszu" operowaną przepuklinę, ale niestety nie pamiętam w którym budynku leżałam (miałam 7 lat...)
Może ktoś, kto się bardziej orientuje w rozkładzie budynków/oddziałów pomógłby mi przypomnieć sobie? Bardzo proszę.
Przepiękne budynki, specyficzna atmosfera... muszę się tam w końcu wybrać!
Może ktoś, kto się bardziej orientuje w rozkładzie budynków/oddziałów pomógłby mi przypomnieć sobie? Bardzo proszę.
Przepiękne budynki, specyficzna atmosfera... muszę się tam w końcu wybrać!
- MarcooN
- Nadszyszkownik Generalny
- Posty: 4495
- Rejestracja: 24 gru 2006, o 16:51
- Lokalizacja: Wilcza
- Kontakt:
Re: Juliusz
My też planujemy się tam wybrać..już od jakichś 3 lat...i nie możemy dojść
>>>> http://picasaweb.google.com/Marcoon85 <<<<
...a ósmego dnia Bóg stworzył bunkry i bunkrowców
...a ósmego dnia Bóg stworzył bunkry i bunkrowców
- woytas
- Nadszyszkownik Generalny
- Posty: 7388
- Rejestracja: 6 gru 2006, o 21:33
- Lokalizacja: Stolica regionu
- Kontakt:
Re: Juliusz
Chirurgia była od okulistyką - wejście tam gdzie pogotowie od 3 maja
Księga Ezechiela: 25,17. "Ścieżka sprawiedliwych wiedzie przez nieprawości samolubnych i tyranię złych ludzi. Błogosławiony ten, co w imię miłosierdzia i dobrej woli prowadzi słabych doliną ciemności, bo on jest stróżem brata swego i znalazcą zagubionych dziatek. I dokonam srogiej pomsty w zapalczywym gniewie, na tych, którzy chcą zatruć i zniszczyć moich braci; i poznasz, że Ja jestem Pan, gdy wywrę na tobie swoją zemstę". BAAM! BAAM! BAAM!
- psyche_alo
- Szeregowy
- Posty: 8
- Rejestracja: 27 kwie 2011, o 19:45
- Lokalizacja: Chwałowice
Re: Juliusz
Historia z Nowin, autorstwa Elżbiety Grymel.
http://www.nowiny.rybnik.pl/artykul,344 ... iusza.html
http://www.nowiny.rybnik.pl/artykul,344 ... iusza.html
O klucznicy z rybnickiego Juliusza
Tajemnicza zjawa z kluczami pojawiała się w Juliuszu jeszcze w końcu lat czterdziestych minionego wieku. Podobno ukazywała się tylko dobrym ludziom.
Wydarzenia, które chcę tu przypomnieć, miały miejsce pod koniec lat czterdziestych dwudziestego wieku, choć zjawa ta pojawiała się również wcześniej, zazwyczaj w tak zwanych ciężkich czasach. Wszystko działo się w murach rybnickiego szpitala Juliusz. Moja krewna imieniem Zyta akurat ukończyła w tym czasie kurs pielęgniarski i rozpoczęła pracę w rybnickim Juliuszu. Często dostawała nocki, ponieważ była młoda i bezdzietna.
Pewnego razu, a było to zimą, pracowała na zmianie dziennej w izbie przyjęć, ale jej zmienniczka nie przyszła do pracy i Zyta musiała pozostać jeszcze na noc. Późnym wieczorem dziewczyna była już bardzo zmęczona. Ponieważ chwilowo nie przyjmowano żadnych pacjentów, usiadła koło kaflowego pieca, żeby trochę odpocząć. Przymknęła na chwilę oczy i nie wiadomo, kiedy się zdrzemnęła. Z trudem podniosła ciężkie powieki, kiedy poczuła, że ktoś energicznie szarpie ją za ramię. Przed nią stała starsza kobieta ubrana w ciemną suknię przypominającą habit. U jej pasa pobrzękiwały pęki kluczy zawieszone na łańcuszku.
– Nie śpij, bo cię okradną! – zwróciła się do młodej pielęgniarki. Wtedy Zyta zauważyła młodego mężczyznę, który przeszukiwał szuflady biurka. Skoczyła do drzwi, przekręciła klucz w zamku i zaczęła wzywać pomocy. Młodzieńca zatrzymano i wezwano milicję. Choć nic nie zginęło, zabrano go na posterunek w celu wyjaśnienia sprawy. Kiedy wszyscy wyszli, młoda pielęgniarka spojrzała na zegar wiszący w dyżurce. Okazało się, że dochodziła godzina pierwsza. Zdenerwowana zajściem, do rana nie zmrużyła nawet oka. Rozmyślała o tym, co by się mogło stać, gdyby nie zauważyła złodzieja. Podejrzenie padłoby na nią i na pewno straciłaby nieposzlakowaną opinię i pracę, bo z pewnością nikt nie chciałby trzymać u siebie złodziejki!
Usiłowała też przypomnieć sobie, jak wyglądała kobieta, która ją ostrzegła, ale w całym tym zamieszaniu Zyta zupełnie o niej zapomniała i nawet nie zwróciła uwagi, kiedy zniknęła. Oprócz staroświeckiej sukni zapamiętała tylko niewielki czepek, który pokrywał siwiejące włosy, ale nie potrafiła przypomnieć sobie twarzy swojej wybawicielki. Nazajutrz Zyta zapytała siostrę przełożoną o tę kobietę, bo chciała jej podziękować. – Powiedz mi, czy wyglądała jak zakonnica – usłyszała od zagadnięta, która wcale nie okazała zdziwienia. – No, właściwie, to tak by można było powiedzieć, miała taki malutki czepek, tylko bez welonu... – odpowiedziała niepewnie młoda pielęgniarka.
– Dziecko, ty musisz mieć wielką łaskę u Boga, bo ona tylko dobrym pomaga!– zakończyła dyskusję starsza. – A teraz leć do domu i dobrze się wyśpij! – rozkazała. Wychodząc z dyżurki, dziewczyna zauważyła na korytarzu salową, która dawała jej jakieś znaki ręką. Zamiast do wyjścia skierowała się więc za starszą kobietą do klatki schodowej prowadzącej na piętro. – Naprawdę ją widziałaś? – dopytywała się salowa.
– Pani Kulino, proszę mi powiedzieć, kto to był, bo ja dalej nic z tego nie rozumiem...
– Ano moja droga, ty widziałaś ducha! Teraz to wszyscy muszą mieć te "materyjskie" poglądy, dlatego dyrektor zakazał nam o niej gadać! Nigdy jej nie widziałam, ale parę razy słyszałam, jak dzwoniła tymi swoimi kluczami! A Brońcię Jendrykową z pewnością znasz, zapytaj ją, to ci opowie, co jej się przydarzyło!– wyjaśniła tajemniczo salowa. Za tydzień o tym, czego Zyta dowiedziała się od owej Brońci.
Re: Juliusz
Jak myślicie, jest teraz szansa dla Juliusza?
http://www.rybnik.com.pl/wiadomosci,and ... 26219.html
Co będzie ze starym, niszczejącym szpitalem „Juliusz”? Temat modernizacji kompleksu był w ostatnim czasie często poruszany, jak choćby podczas ubiegłorocznej kampanii wyborczej. Dowiedzieliśmy się, że obiekt, który należy obecnie do starostwa powiatowego chciałby wkupić magistrat. Co miałoby tam powstać?
Rybnicki magistrat chciałby pozyskać dawny rybnicki szpital znajdujący się pomiędzy ulicami 3 Maja i Klasztorną. W tym celu prowadzone są rozmowy ze starostwem, który jest aktualnie właścicielem obiektu. 20 stycznia w urzędzie miasta doszło do spotkania marszałka województwa śląskiego z prezydentem Piotrem Kuczerą i starostą Damianem Mrowcem.
Samorządowcy zwiedzili budynki dawnego szpitala „Juliusz” oraz omawiali możliwości wspólnego ubiegania się o unijne dofinansowanie na remont tego zabytkowego obiektu przez Rybnik i powiat rybnicki. - Na pewno jest to budowla, którego stan musi budzić niepokój każdego rybniczanina – wyjaśnił prezydent Kuczera. Kiedy doszłoby do przejęcia zabytku i za jaką kwotę? Szczegóły są jeszcze nieznane. – Do tego zadania trzeba się bardzo solidnie przygotować, to nie kwestia tylko remontu, ale utrzymania. Na dzień dzisiejszy mamy testament Juliusza Rogera, który wskazywał na funkcje społeczne szpitala. Dlatego też moim zdaniem powinna zostać ona zachowana – dodał prezydent Rybnika.
Co ze stowarzyszeniami (jak np. Rybnik Nasze Miasto, „Oligos”, Hospicjum Domowe oraz „My Dzieciom”), które również chcą ożywić „Juliusza”? Włodarz naszego miasta zdradził, że jeżeli magistrat wszedłby w taki projekt, to właśnie przy współpracy z powyższymi organizacjami.
Re: Juliusz
--------------
https://www.youtube.com/watch?v=5-GGTA4XlTI&t=4s
https://www.youtube.com/watch?v=5-GGTA4XlTI&t=4s
Re: Juliusz
Uaktualniam zdjęcia. Jak widzicie w oknach kaplicy pojawiły się płyty paździerzowe
Re: Juliusz
Te plyty to chyba dla ochrony witraży. Chyba ze witraży juz nie ma.
- CRAZY !!!!!!
- Sierżant
- Posty: 432
- Rejestracja: 7 kwie 2012, o 16:39
- Lokalizacja: Rybnik
Re: Juliusz
Minęło już wiele lat, a temat wciąż aktualny.
Spuścizna Rogera
Ważą się losy kaplicy
ona jak człowiek to czuje
miedzianą kopułą i krzyżem
jeszcze nad miastem króluje
Znaczona piętnem czasu
jak staruszka zgrzybiała
wspomina Tych co odeszli
a których tak kochała
Umarli którzy modlitwy
żyjących nas potrzebują
dziś tylko cieniem przeszłości
po brudnej posadzce się snują
Na krzyżu Zbawca świata
modlitwy cierpiących czeka
a ta odeszła w zaświaty
z bólem i losem człowieka
Przecież już nie ma komu
uklęknąć u stóp ołtarza
gdzie pustka i zniszczenie
dawną jej świetność poraża
Kurz okrył figury świętych
drogę krzyżową obrazy
nie dotknął tylko relikwii
które przetrwały bez skazy
Zniszczone witraże i ławki
wśród przejmującej ciszy
wołają by je ratować
ale któż je usłyszy
Wiersz Reginy Sobik z Jankowic, który brał udział w konkursie Literacko fotograficznym "Portret Rybnika malują Rybniczanie" - 2008.
Spuścizna Rogera
Ważą się losy kaplicy
ona jak człowiek to czuje
miedzianą kopułą i krzyżem
jeszcze nad miastem króluje
Znaczona piętnem czasu
jak staruszka zgrzybiała
wspomina Tych co odeszli
a których tak kochała
Umarli którzy modlitwy
żyjących nas potrzebują
dziś tylko cieniem przeszłości
po brudnej posadzce się snują
Na krzyżu Zbawca świata
modlitwy cierpiących czeka
a ta odeszła w zaświaty
z bólem i losem człowieka
Przecież już nie ma komu
uklęknąć u stóp ołtarza
gdzie pustka i zniszczenie
dawną jej świetność poraża
Kurz okrył figury świętych
drogę krzyżową obrazy
nie dotknął tylko relikwii
które przetrwały bez skazy
Zniszczone witraże i ławki
wśród przejmującej ciszy
wołają by je ratować
ale któż je usłyszy
Wiersz Reginy Sobik z Jankowic, który brał udział w konkursie Literacko fotograficznym "Portret Rybnika malują Rybniczanie" - 2008.
Galeria Moja gruba "Jankowice" - http://jankowice.net
Re: Juliusz
Niech Ci będzieCRAZY !!!!!! pisze:... pani Hipciu ... poprawka... płyty OSB...
Dziś na allegro znalazłam taką kopertę. Małe sznupanko w zasobach sieciowych wykazało, iż szef gazowni pisał do dyrektora dóbr hrabiego Taczanowskiego, który był powiązany z Rybnikiem Otóż hrabia Stanisław Taczanowski był kawalerem maltańskim, a oni, administrowali Juliuszem w okresie międzywojennym (najpierw Śląski Związek Kawalerów go miał, potem sprzedał, potem Polski Związek Kawalerów go zaś chciał kupić, ale kasy zabrakło). I Taczanowski, działacz społeczny i wielki zwolennik Piłsudskiego, u nas bywał
I dla przypomnienia tego powiązania Juliusza z Kawalerami Maltańskimi krzyż maltański, który zdobi dawny nasz szpital.
Re: Juliusz
Pewna pani dodała komentarz do zdjęcia strychu na Juliuszu i twierdzi, że meszkały tam siostry Urszulanki. Miały za mało miejsca u siebie czy mieszkały tam te siostry, które pracowały w szpitalu?
Re: Juliusz
Nie jestem fachowcem od zakonnic, ale z tego co można znaleźć w sieci do Urszulanki zostały sprowadzone do R-ka w 1923, więc Juliusz już istniał od wielu lat.
Myślę, że tej pani chodzi o siostry, które pracowały w szpitalu. Zależy o których latach ta pani pisze. Nie wiem jakie siostry tam pomagały po wojnie, choć na mur były w latach 70-tych, gdy tam leżałam. Chyba to nie były Urszulanki, bo te tak raczej oświatą się zajmowały a nie opieką nad chorymi.
http://www.osu.pl/older/rybnik.htmlDo Rybnika przybyły urszulanki na zaproszenie władz miejskich w sierpniu 1923 roku. Miasto ofiarowało im budynki przy ul. 3 Maja wymagające remontu i napraw. Już we wrześniu otworzyły przedszkole, szkołę powszechną, a w 1924 r. ośmioklasowe gimnazjum. Bardzo życzliwie przyjęte przez społeczność niewielkiego miasta (Rybnik liczył 14.000) szybko się zorientowały, że w środowisku potrzebne były szkoły zawodowe. Utworzyły więc Trzyletnią Szkołę Zawodową, po rocznym kursie przygotowawczym już w 1925 r., a w 1928 r. powstało Seminarium Nauczycielek Rzemiosła. Reforma z 1932 r. spowodowała zmianę także systemu szkolnego urszulanek. Obok szkoły podstawowej prowadziły więc czteroletnie gimnazjum i dwuletnie liceum. Szkoła zawodowa przekształciła się w Gimnazjum Krawiectwa, a Seminarium w Liceum Gospodarczo-Społeczne. Nowoczesne metody nauczana i wychowania, świetnie zaopatrzona biblioteka i czytelnia czasopism, liczne koła zainteresowania, patriotyczna i głęboko religijna atmosfera szkoły wzbudzały w czasie wizytacji podziw władz oświatowych. W 1935 r. wynajęły siostry w Brzeziu nad Odrą dom na "zieloną szkołę". Uczennice wyjeżdżały tam z nauczycielami na dwa tygodnie nauki na świeżym powietrzu. W latach 1923-34 urszulanki wykształciły ponad 7 tysięcy uczennic, a maturę zdało 1636. Rozwój szkół zmusił do rozpoczęcia w 1937 r. budowy nowego gmachu. Wybuch wojny przerwał prace budowlane przy niemal już gotowym nowoczesnym budynku.
Myślę, że tej pani chodzi o siostry, które pracowały w szpitalu. Zależy o których latach ta pani pisze. Nie wiem jakie siostry tam pomagały po wojnie, choć na mur były w latach 70-tych, gdy tam leżałam. Chyba to nie były Urszulanki, bo te tak raczej oświatą się zajmowały a nie opieką nad chorymi.
Re: Juliusz
O Juliuszu w "Polsce Zachodniej" z dnia 17.09.1937 r.
Galeria Moja gruba "Jankowice" - http://jankowice.net
Re: Juliusz
Z allegro - chyba takiego krzywego ujęcia nie było. No i z tyłu pocztówka wypełniona.
http://allegro.pl/poczt-julius-krankenh ... 48018.html
http://allegro.pl/poczt-julius-krankenh ... 48018.html
Re: Juliusz
W najbliższą niedzielę na Pikniku na Kampusie będę wraz z Jackiem Kamińskim opowiadać o Julku Rogerze i tym co nam zostawił. Pełna improwizacja w ramach "Piknikowych historii", bo dziś się o tym dowiedziałam Teoretyczna godzina - 11.00.
Gdyby ktoś był chętny to zapraszam
Dla młodszych ponoć wiele innych atrakcji.
Gdyby ktoś był chętny to zapraszam
Dla młodszych ponoć wiele innych atrakcji.
Re: Juliusz
Było na Allegro, więc grzech było nie kupić Nie miałam pojęcia, że toto w ogóle doczekało się reprintu...
www.rybnik.eu