PRL wiecznie żywy
- woytas
- Nadszyszkownik Generalny
- Posty: 7388
- Rejestracja: 6 gru 2006, o 21:33
- Lokalizacja: Stolica regionu
- Kontakt:
normalnie wspolpracowal z systemem ))
Księga Ezechiela: 25,17. "Ścieżka sprawiedliwych wiedzie przez nieprawości samolubnych i tyranię złych ludzi. Błogosławiony ten, co w imię miłosierdzia i dobrej woli prowadzi słabych doliną ciemności, bo on jest stróżem brata swego i znalazcą zagubionych dziatek. I dokonam srogiej pomsty w zapalczywym gniewie, na tych, którzy chcą zatruć i zniszczyć moich braci; i poznasz, że Ja jestem Pan, gdy wywrę na tobie swoją zemstę". BAAM! BAAM! BAAM!
PeBeRow - heh, miałem przyjemność zdobywać praktykę na budowach tego przedsiębiorstwa... no no!!! TO był dopiero kwiat PRL-u
Ale krążąc wokół tej branży, to sztandarową perełką jest budynek KBO (Kombinatu Budownictwa Ogólnego) przy ul. 3-go maja... Nie mam zielonego pojęcia czemu ktoś obecnie nazwał ten budynek "Biurowiec Millenium"...hmmm
Szklana elewacja tego obiektu na pewno ma na sobie jeszcze wiele kurzu z lat 80-tych
szybkie foto z Wikipedii
Ale krążąc wokół tej branży, to sztandarową perełką jest budynek KBO (Kombinatu Budownictwa Ogólnego) przy ul. 3-go maja... Nie mam zielonego pojęcia czemu ktoś obecnie nazwał ten budynek "Biurowiec Millenium"...hmmm
Szklana elewacja tego obiektu na pewno ma na sobie jeszcze wiele kurzu z lat 80-tych
szybkie foto z Wikipedii
może dlatego, że starają sie go sprzedać już dosyć długo, swoją droga to jest stały energetyczny dłużnik
Pozdrawiam Tommi
https://www.mks-lok.rybnik.pl/
https://www.mks-lok.rybnik.pl/
taka wycieczka mi się marzy z czasów PRL-u to chętnie odwiedził bym warzywniak na rynku, sklep Raj Dziecka, Dom Chleba, DH Merkury z działem z Urzędu Celnego (najpierw ten dział był w Domusie), placki ziemniaczane na Placu Wolności, obejzał bym model kolejki w serwisie na Reja, pożuł bym gumę donald ze sklepu Jacek i Agatka, przejechał bym się autobusem 589 na basen na paruszowiec, potem wstąpił bym do mamy do biurowca Huty Silesia do działu socjalnego gdzie pracowała ale nader wszystko zjadł bym kopytka w sosie pieczarkowym z naszego baru Mlecznego na Sobieskiego (swoją drogą to medalowy bar był niegdys i z tego co wiem to wielokrotnie medalowy)
Pozdrawiam Tommi
https://www.mks-lok.rybnik.pl/
https://www.mks-lok.rybnik.pl/
Ja bym poszedł do kina Górnik i Hutnik
Ostatnio zmieniony 5 mar 2010, o 11:19 przez Valjean, łącznie zmieniany 1 raz.
w hutniku mama u swojego znalomego zamówiła mi seans tylko dla mnie "w pustyni i w puszczy", jakie to było przerażenie siedzieć tylko z mamą w pustej sali kinowej.
Pozdrawiam Tommi
https://www.mks-lok.rybnik.pl/
https://www.mks-lok.rybnik.pl/
to może jeszcze po lodzie z automatu od "Gucia" na Raciborskiej? Później kilkadziesiąt metrów dalej można pooglądać ciężarówki PKS-u przez zielony płot, tuż obok ogromnych topoli.... jak się uda, to może Mama jeszcze zabierze na deser do kawiarni Marago , zbliża się Dzień Kobiet, to i po kwiaty do Balcarki można wstąpić
....kiedy to było
....kiedy to było
chwytliwa też była kawiarnia kaprys na koscielnej. niedzielny obiad czasem jadałem na"białej sali" lub w Silesji z duzym czarnym fortepianem.
co do basenu na paruszowcu to pracownicy musieli odrobić czyn społeczny na basenie sprzątając i pieląc zieleńce, jasna sprawa że chodziło się z mamą.
a kto by się syfonu napił, który był napełniany na sławików, najpierw tylko woda, później byla wersja z sokiem, gdy po wody z sokiem chciało się nalać czystej wody opłacało się dodatkowe płukanie, swoją droga właściciele wyjechali nad morze i tam tez niedługo po sobie oboje zmarli z tego co słyszałem
co do basenu na paruszowcu to pracownicy musieli odrobić czyn społeczny na basenie sprzątając i pieląc zieleńce, jasna sprawa że chodziło się z mamą.
a kto by się syfonu napił, który był napełniany na sławików, najpierw tylko woda, później byla wersja z sokiem, gdy po wody z sokiem chciało się nalać czystej wody opłacało się dodatkowe płukanie, swoją droga właściciele wyjechali nad morze i tam tez niedługo po sobie oboje zmarli z tego co słyszałem
Ostatnio zmieniony 5 mar 2010, o 13:24 przez Tommi, łącznie zmieniany 2 razy.
Pozdrawiam Tommi
https://www.mks-lok.rybnik.pl/
https://www.mks-lok.rybnik.pl/
- woytas
- Nadszyszkownik Generalny
- Posty: 7388
- Rejestracja: 6 gru 2006, o 21:33
- Lokalizacja: Stolica regionu
- Kontakt:
Tomek syfony wymiataly )
W pilke gralo sie o syfon - szkoda wlascicieli - przesympatyczni Panstwo byli
W pilke gralo sie o syfon - szkoda wlascicieli - przesympatyczni Panstwo byli
Księga Ezechiela: 25,17. "Ścieżka sprawiedliwych wiedzie przez nieprawości samolubnych i tyranię złych ludzi. Błogosławiony ten, co w imię miłosierdzia i dobrej woli prowadzi słabych doliną ciemności, bo on jest stróżem brata swego i znalazcą zagubionych dziatek. I dokonam srogiej pomsty w zapalczywym gniewie, na tych, którzy chcą zatruć i zniszczyć moich braci; i poznasz, że Ja jestem Pan, gdy wywrę na tobie swoją zemstę". BAAM! BAAM! BAAM!
Chyba to już gdzieś pisałam, ale nie potrafię odszukać. Trochę pamiętam starego pana Stokłosę (oczywiście przez mgłę). Miał taki stoliczek z tyłu kawiarenki i tam właśnie siadał z nim mój dziadek i grywali w karty. Najprawdopodobniej w skata. Było to w latach 60-tych.krypton pisze:Lub do Stokłosy na pączka po szkole , mniam mniam
Co do słodkości to przypomnę taki hit: rurki z kremem od Brzezinki. Mniam, pamiętam jak ta kapitalistyczna nowość się pokazała i się szporowało kasę, by po szkole se kupić. Potem u Brzezinki pojawiły się ekstra lody (nie mam na myśli Carpigiani) w pucharku. Kurcze żadne teraźniejsze cuda nie mają tego czegoś
Jeśli chodzi o saturatory, to jakoś nigdy nie byłam zwolennikiem tego napoju. Wolałam oranżadę w proszku, oczywiście bez wody
- woytas
- Nadszyszkownik Generalny
- Posty: 7388
- Rejestracja: 6 gru 2006, o 21:33
- Lokalizacja: Stolica regionu
- Kontakt:
nie lubialas gruzliczanki?
Księga Ezechiela: 25,17. "Ścieżka sprawiedliwych wiedzie przez nieprawości samolubnych i tyranię złych ludzi. Błogosławiony ten, co w imię miłosierdzia i dobrej woli prowadzi słabych doliną ciemności, bo on jest stróżem brata swego i znalazcą zagubionych dziatek. I dokonam srogiej pomsty w zapalczywym gniewie, na tych, którzy chcą zatruć i zniszczyć moich braci; i poznasz, że Ja jestem Pan, gdy wywrę na tobie swoją zemstę". BAAM! BAAM! BAAM!
- woytas
- Nadszyszkownik Generalny
- Posty: 7388
- Rejestracja: 6 gru 2006, o 21:33
- Lokalizacja: Stolica regionu
- Kontakt:
byla czerwona!
A autobusy tzw "zielona linia" na basen do Stodol?
A autobusy tzw "zielona linia" na basen do Stodol?
Księga Ezechiela: 25,17. "Ścieżka sprawiedliwych wiedzie przez nieprawości samolubnych i tyranię złych ludzi. Błogosławiony ten, co w imię miłosierdzia i dobrej woli prowadzi słabych doliną ciemności, bo on jest stróżem brata swego i znalazcą zagubionych dziatek. I dokonam srogiej pomsty w zapalczywym gniewie, na tych, którzy chcą zatruć i zniszczyć moich braci; i poznasz, że Ja jestem Pan, gdy wywrę na tobie swoją zemstę". BAAM! BAAM! BAAM!
jaka tam był wątróbka podawana!!!
mineralną z saturatora pijałem w pracy u ojca, gdy pracował w Szczygłowicach na ZR6, PeBeROW mieli własny saturator, zresztą na moim zakłądzie tez był taki tradycyjny na kółeczkach rowerowych, ale niepamiętam żeby kiedyś działał, nawet też niewiem co się z nim stało. pamiętam jednak szkalnki z saturatora, śliczne muszadrówy, chyba u rodziców by się jeszcze znalazła.
a owa musztarda pewnie była z Prodrynu rybnickiego na Raciborskiej, tak i jak majonez, ale mało kto wiedział że obok odbywała się produkcja biszkoptów, te spalone były najlepsze gdy pracownice oddawały za free prze okienko umieszczone na zapleczu kamienicy Kupczaka na Marchlewskiego.
mineralną z saturatora pijałem w pracy u ojca, gdy pracował w Szczygłowicach na ZR6, PeBeROW mieli własny saturator, zresztą na moim zakłądzie tez był taki tradycyjny na kółeczkach rowerowych, ale niepamiętam żeby kiedyś działał, nawet też niewiem co się z nim stało. pamiętam jednak szkalnki z saturatora, śliczne muszadrówy, chyba u rodziców by się jeszcze znalazła.
a owa musztarda pewnie była z Prodrynu rybnickiego na Raciborskiej, tak i jak majonez, ale mało kto wiedział że obok odbywała się produkcja biszkoptów, te spalone były najlepsze gdy pracownice oddawały za free prze okienko umieszczone na zapleczu kamienicy Kupczaka na Marchlewskiego.
Ostatnio zmieniony 7 mar 2010, o 10:15 przez Tommi, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam Tommi
https://www.mks-lok.rybnik.pl/
https://www.mks-lok.rybnik.pl/
- woytas
- Nadszyszkownik Generalny
- Posty: 7388
- Rejestracja: 6 gru 2006, o 21:33
- Lokalizacja: Stolica regionu
- Kontakt:
i na Raciborskiej i szkolnej tez biszkopty pieklin - Tomek na Raciborskiej przy wylociePoprzecznej (potem tam knajpa byla - kolo blokow)
Księga Ezechiela: 25,17. "Ścieżka sprawiedliwych wiedzie przez nieprawości samolubnych i tyranię złych ludzi. Błogosławiony ten, co w imię miłosierdzia i dobrej woli prowadzi słabych doliną ciemności, bo on jest stróżem brata swego i znalazcą zagubionych dziatek. I dokonam srogiej pomsty w zapalczywym gniewie, na tych, którzy chcą zatruć i zniszczyć moich braci; i poznasz, że Ja jestem Pan, gdy wywrę na tobie swoją zemstę". BAAM! BAAM! BAAM!