Wspominki o browarze
Re: Wspominki o browarze
Grzebanie w sieci popłaca. Dziś natrafiłam na fotografię żony Hermanna Müllera - Liny.
Źródło:
https://archive.org/details/fredhalbers ... ew=theater
Źródło:
https://archive.org/details/fredhalbers ... ew=theater
Re: Wspominki o browarze
Odświeżam troche temat. Wpadła mi taka skrzynka. Macie pomysł czy można ją jakoś pi razy oko wydatować?
Jestem Adrian - Mój blog
Re: Wspominki o browarze
Po słojach szło by sprawdzić kiedy ścięto drzewo na deski
Ale obstawiam że to powojenne, bo nie piszą nic o Mulerze.
Ale obstawiam że to powojenne, bo nie piszą nic o Mulerze.
Re: Wspominki o browarze
To przedwojenne, gdy po śmierci Müllera (zmarł w 1934) browar przekształcono w spółkę, która nazywała się "Browar Rybnicki".
- Załączniki
-
- 4.XII.1938.Tarn.G..jpg (35.74 KiB) Przejrzano 7430 razy
- MarcooN
- Nadszyszkownik Generalny
- Posty: 4497
- Rejestracja: 24 gru 2006, o 16:51
- Lokalizacja: Wilcza
- Kontakt:
Re: Wspominki o browarze
pił bym
>>>> http://picasaweb.google.com/Marcoon85 <<<<
...a ósmego dnia Bóg stworzył bunkry i bunkrowców
...a ósmego dnia Bóg stworzył bunkry i bunkrowców
Re: Wspominki o browarze
Reklama z Heimat-Kalender des Kreises Rybnik z 1942 r.
Jestem Adrian - Mój blog
Re: Wspominki o browarze
Odpis z rejestru handlowego pokazujący stan prawny browaru po śmierci Zygfryda Müllera i w czasie wojny. Wpisany w rejestrze zarządca komisaryczny to przedwojenny "książkowy", który znalazł martwego Mullera w jego kamienicy przy Zamkowej w 1934 r.
Tak więc jak widzicie po śmierci Zygfryda powstała spółka, której udziałowcami było ok. 100 spadkobierców spoza Rybnika.
Tak więc jak widzicie po śmierci Zygfryda powstała spółka, której udziałowcami było ok. 100 spadkobierców spoza Rybnika.
Re: Wspominki o browarze
Mi przewinęła się ostatnio umowa spółki z 1936 r., w paragrafie piątym jest rozpiska konkretnych udziałowców wraz z częściami udziałów.
Jestem Adrian - Mój blog
Re: Wspominki o browarze
Tak. Po wojnie reprezentował ich (tych, którzy przeżyli) adwokat ze Stanów. Tu na miejscu o odzyskanie browaru starał się Max Richter (przedwojenny dyrektor). Niczego nie wskórał, adwokat zresztą też nie.