Rybnik- miasto mojego dzieciństwa

Historia miasta i jego dzielnic
Awatar użytkownika
stachn
Kapral
Posty: 114
Rejestracja: 25 maja 2011, o 20:41
Lokalizacja: Racibórz
Kontakt:

Nieprzeczytany post autor: stachn »

Jeszcze jedno - chyba wszystkim wiadomo że największe miasto na świecie to oczywiście Rybnik - ciągnie się od Maroka po Meksyk i Pekin :wink:

Awatar użytkownika
Valjean
Generał dywizji
Posty: 2858
Rejestracja: 27 kwie 2007, o 17:25
Lokalizacja: Rybnik
Kontakt:

Nieprzeczytany post autor: Valjean »

"W tym domu mieszkał dentysta brrrrr nieciekawe wspomnienia"
Nie nazywał się czasem Magiera?
Alibaba22, co do ul. Hutniczej to jest dzisiejsza Chrobrego

Awatar użytkownika
stachn
Kapral
Posty: 114
Rejestracja: 25 maja 2011, o 20:41
Lokalizacja: Racibórz
Kontakt:

Nieprzeczytany post autor: stachn »

Tak - właśnie Magiera. Z tą Hutniczą to chyba nie tak - Obecnie od Kościuszki w prawo to Sant Valier ( ku teatrze) a w lewo to chyba nadal Hutnicza ( koło MPIKU i dawnej kwiaciarni i ogrodnictwa Zotyki). Do niedawna był tam w głębi sklepik z częściami elektroniki. A na końcu Hutniczej mieszka (mieszkał ?) mój kumpel.
Ostatnio zmieniony 26 maja 2011, o 09:05 przez stachn, łącznie zmieniany 2 razy.

Awatar użytkownika
stachn
Kapral
Posty: 114
Rejestracja: 25 maja 2011, o 20:41
Lokalizacja: Racibórz
Kontakt:

Nieprzeczytany post autor: stachn »

Huta Silesia i okolice.

Huta Silesia dzieliła się na dwa zakłady przedzielone drogą. Na początku ulicy, przy której był zakład był zakładowy przejazd kolejowy.
Dolny zakład – z lewej strony idąc od „miasta” i górny – z prawej strony. W dolnym zakładzie produkowane były przede wszystkim lodówki i wyposażenie dla wojska. Tam tez mieliśmy swoją siedzibę jako szkolorze ZSZ przy Hucie Silesia specjalizacja: monter urządzeń chłodniczych oraz moja specjalizacja ( ale tylko szkolna) - ślusarz. Był tam też dział remontowy i kuźnia. W górnym zakładzie była narzędziownia, emaliernia, cynownia ( wydzielała straszne zapachy bo w kadziach na powierzchni cyny był roztopiony łój), wytłaczania garnków, czajników, patelni, baniek na mleko itp. Mnie najbardziej interesowała narzędziownia, bo tam miałem większość praktyki i emaliernia – ale ta to z hmmm :wink: innych powodów. Tam też miały swoją siedzibę uczennice i uczniowie naszej szkoły, ale o specjalności emaliernik.
Aby przejść z jednego zakładu do drugiego trzeba było pokonać dwie portiernie, przy czym na górnym zakładzie była taka dodatkowa portiernia, która można też było wejść na zakład o ile poruszało się między zakładami.
Na końcu ulicy był punkt napełniania butelek woda sodową – często nas tam posyłano z wózkiem po wodę. Dalej to już był budynek poczty. Co było dalej to już nie pamiętam – chyba przedszkole :?: .
Dolny zakład graniczył z basenem. Za basenem wzdłuż ulicy Mikołowskiej było lodowisko – ale nie wiem czy było kiedyś czynne. Z tyłu basenu to chyba był już staw.
Idąc wzdłuż ulicy Mikołowskiej napotykało się na leśną drogę odbijająca w lewo. Można było się nią dostać na ulice Gliwicką ( teraz to już szeroka droga asfaltowa). Na początku tej dróżki z prawej strony była leśniczówka a dalej strzelnica sportowa. Z lewej strony płynęła sobie spokojnie rzeka Ruda. Wpadała ona chyba na tamę ( taki zbiornik wody z rybkami), która znajdowała się na końcu drogi z prawej strony. Ale nie pamiętam, w którym miejscu przechodziłaby przez drogę. Tama była, rzeka też, ale czy miały ze sobą coś wspólnego to już nie za bardzo pamiętam.

To tyle na dziś - muszę niestety zająć się czymś innym :lol:

Awatar użytkownika
_hipcia
Generał broni
Posty: 3662
Rejestracja: 28 lut 2007, o 19:04
Lokalizacja: Rybnik
Kontakt:

Nieprzeczytany post autor: _hipcia »

Ulica Hutnicza nadal istnieje i tak jak napisałeś jest to jakby przedłużenie St.Vallier.
Co do Magiery, to pamiętam go bardzo dobrze, bo przez niego straciłam swego pierwszego stałego zęba :mrgreen: Magiera był kolegą mojego taty i ponoć byłam tam po znajomości.
Maszynka do borowania mu się zawsze zacinała i kopał w takie coś na ziemi brrrr :shock: Złe wspomnienia.
Co do mleczarni na rogu Mickiewicza i Kościuszki, to pamiętam, że pracowała w niej taka bardzo miała i ładna pani. Miała coś wyjątkowo łagodnego w twarzy i była ewenementem wśród ekspedientek z tamtych czasów, gdyż była nadzwyczajnie uprzejma.
Do Zotyki się oczywiście chodziło po kwiaty, np. z okazji takiego dnia jak dzisiaj :mrgreen:

A "Jedynki" - szkoły, nie znosiłam.

Awatar użytkownika
Valjean
Generał dywizji
Posty: 2858
Rejestracja: 27 kwie 2007, o 17:25
Lokalizacja: Rybnik
Kontakt:

Nieprzeczytany post autor: Valjean »

Z tą Hutniczą coś mi się pomigało, nie wiem skąd mi się wzięło że Gimnazjum było na Hutniczej.
Co do Magiery, to był najgorszy dentysta jakiego znałem, był u nas w przychodni w Golejowie przez chyba 20 lat, ale słyszałem że w swoim gabinecie dobrze robił zęby.

alibaba22
Kapral
Posty: 131
Rejestracja: 13 kwie 2011, o 22:21
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post autor: alibaba22 »

Magiera na moje nieszczęście też leczył moje zęby. Prywatnie. A jak wyleczył? Lepiej nie wspominać.
Wspomnienia mojego brata pokrywają się z tym co napisałam o łączce naprzeciw naszego domu. Jest młodszy i trochę więcej pamięta. A czepianie się furmanek, to była domena chłopaków. Dziewczyny tego raczej nie robiły.
Ogrodnictwo Zotyki było chyba największe w okolicy. Tam zrobiono mój bukiet ślubny, tam też robiono wieńce na pogrzeby moich rodziców. Nie pamiętam jednak, czy zajmowali się tylko kwiatami, czy warzywami też.
Sklep mleczarski też pamiętam. Zawsze była tam b. miła obsługa. A był to fenomen tamtych czasów. Wtedy w większości sklepów klient był złem koniecznym.

Awatar użytkownika
stachn
Kapral
Posty: 114
Rejestracja: 25 maja 2011, o 20:41
Lokalizacja: Racibórz
Kontakt:

Nieprzeczytany post autor: stachn »

Na następną wycieczkę po starym Rybniku proponuję udać się ulicą Żorską w dół do przejazdu kolejowego. Oczywiście wtedy nie było tam jeszcze wiaduktu tylko normalny przejazd kolejowy tzw. „szlabany”. Przy czym w kierunku Żor biegł tylko jeden tor. Przejazd ten istnieje do dziś, ale w wersji okrojonej – zabezpiecza dojazd do czegoś tam ( dawniej magazynów chyba „WPH”).
Za przejazdem kolejowym w prawo odbijała polna droga biegnąca wzdłuż torów kolejowych i płotu z rzeźni. Przed kolejową wierzą ciśnień droga ta rozwidlała się – jedna szła dalej prosto w kierunku wieży i parowozowni a druga odbijała w lewo. Po przejściu kawałka drogi biegnącej w lewo dochodziło się do takiej dużej stodoły zwanej „Milerową stodołą” – były tam jakieś magazyny. Dalej droga biegła wśród pól aż do dzielnicy zwanej Brzeziny. Właśnie tam mieliśmy sporych rozmiarów ogród. Obecnie tereny te są zalane i zniszczone tak, że trudno mi się w nich rozeznać. Biegnie tam droga (chyba nadal jest to Prosta) do Makro. Droga ta istniała już wtenczas – a przynajmniej jej fragment – bo z ogrodu można było iść właśnie obok cegielni na ulice Prostą i dalej przez tunel na Kościuszki.
Wracając do ulicy Prostej. Gdzieś jadąc ta ulica od strony dworca (lub kamyka jak kto woli) było odbicie drogi w prawo. Tą droga dochodziło się do lasku – w nim był grób nieznanego żołnierza, którym opiekowali się harcerze z szczepu przy szkole nr 1. Ta droga zatarła mi się jakoś w pamięci chodziarz bardzo często jeździłem nią na motorze. Hmm pamięć ludzka jest zawodna.

Awatar użytkownika
_hipcia
Generał broni
Posty: 3662
Rejestracja: 28 lut 2007, o 19:04
Lokalizacja: Rybnik
Kontakt:

Nieprzeczytany post autor: _hipcia »

stachn pisze: Po przejściu kawałka drogi biegnącej w lewo dochodziło się do takiej dużej stodoły zwanej „Milerową stodołą” – były tam jakieś magazyny.
Stodoła stoi do dziś :mrgreen: Jesteś drugą osobą, która tą stodołę wspomina. Ona była przed wojną Müllerowa, gdyż należała do właścicieli browaru.

Awatar użytkownika
woytas
Nadszyszkownik Generalny
Posty: 7386
Rejestracja: 6 gru 2006, o 21:33
Lokalizacja: Stolica regionu
Kontakt:

Nieprzeczytany post autor: woytas »

Kafelki duperelki kraniki dywaniki - takie rzeczy tam dzisiaj sprzedają :)
Księga Ezechiela: 25,17. "Ścieżka sprawiedliwych wiedzie przez nieprawości samolubnych i tyranię złych ludzi. Błogosławiony ten, co w imię miłosierdzia i dobrej woli prowadzi słabych doliną ciemności, bo on jest stróżem brata swego i znalazcą zagubionych dziatek. I dokonam srogiej pomsty w zapalczywym gniewie, na tych, którzy chcą zatruć i zniszczyć moich braci; i poznasz, że Ja jestem Pan, gdy wywrę na tobie swoją zemstę". BAAM! BAAM! BAAM!

Awatar użytkownika
Valjean
Generał dywizji
Posty: 2858
Rejestracja: 27 kwie 2007, o 17:25
Lokalizacja: Rybnik
Kontakt:

Nieprzeczytany post autor: Valjean »

Budowa mechanika
Załączniki
budowa mechanika.gif

alibaba22
Kapral
Posty: 131
Rejestracja: 13 kwie 2011, o 22:21
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post autor: alibaba22 »

Wspomnień ciąg dalszy. Czy ktoś jeszcze pamięta taką zabawę polegającą na toczeniu koła przy pomocy kawałka drutu? Koło najczęściej było od starego roweru, sama obręcz no i robiło cudowny, niesamowity hałas. Myślę, że nikt z was takiej zabawy nie uskuteczniał. Ale popytajcie waszych rodziców.
No i zapytajcie czy ktoś pamięta słynną "gromniczkę". Tę górkę o której pisałam.
Mam jeszcze pytanie- czy coś takiego jak "hazyn- hajda" jeszcze istnieje? To były pola za rzeźnią.

Awatar użytkownika
AFRO
Nadszyszkownik Generalny
Posty: 3910
Rejestracja: 3 sty 2007, o 22:49
Lokalizacja: Rybnik

Nieprzeczytany post autor: AFRO »

Hazyn-hajda to w tej chwili duży park.

Awatar użytkownika
_hipcia
Generał broni
Posty: 3662
Rejestracja: 28 lut 2007, o 19:04
Lokalizacja: Rybnik
Kontakt:

Nieprzeczytany post autor: _hipcia »

Hazynhajda jest pond 100 lat parkiem i nie jest (ani nie była) za rzeźnią :mrgreen:
Raczej za koleją.

krypton
Kapral
Posty: 150
Rejestracja: 24 sty 2010, o 11:47
Lokalizacja: Rybnik-8
Kontakt:

Nieprzeczytany post autor: krypton »

Jo lotol i pamiętom , butlu było pełno.

janusz
Kapitan
Posty: 1519
Rejestracja: 4 maja 2011, o 17:37
Lokalizacja: rybnik

staro felga od koła

Nieprzeczytany post autor: janusz »

felga od starego koła wymodelowany drut w kształcie litery ,,y''-to był sprzęt do uprawiania sportu motorowo-rowerowego oczywiście musiał być też tor taki jak na żużlu ,sędziowie ,nagrody cały szoł .Potraficie wyobrazić sobie ośmiu zawodników i ich przejazd ulicą pod oknami sąsiadów ? Ale to był moment reszta zabawy odbywała się na placu zwanym ,,Wały''.Dzisiaj wiem że był to teren po byłej strzelnicy wojskowej-znajdował się na końcu ulicy Wodnej i rozciągał się do ulicy Strzeleckiej .Teren ten lato zima służył za plac zabaw dla dzieci z okolicznych ulic-placu tego już niema ,stoją tam domki .

Awatar użytkownika
stachn
Kapral
Posty: 114
Rejestracja: 25 maja 2011, o 20:41
Lokalizacja: Racibórz
Kontakt:

Nieprzeczytany post autor: stachn »

A jakie piykne festyny były zawsze na hazyhajdzie. Na chrobrego naprzeciw straży (dawnej) też.

Awatar użytkownika
Valjean
Generał dywizji
Posty: 2858
Rejestracja: 27 kwie 2007, o 17:25
Lokalizacja: Rybnik
Kontakt:

Nieprzeczytany post autor: Valjean »

Ja się bawiłem starą felgą bez szprych i kawałkiem drutu :wink:

alibaba22
Kapral
Posty: 131
Rejestracja: 13 kwie 2011, o 22:21
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post autor: alibaba22 »

Faktycznie, hazyn-hajda była za koleją. Już mnie naprostował mój braciszek. No i festyny w parku na Chrobrego też pamiętam. I ciepłe parówki z bułką.
To były czasy! Orkiestra grała, ludzie się bawili.......

w_e
Szeregowy
Posty: 33
Rejestracja: 25 sty 2009, o 23:49
Lokalizacja: Rybnik

Nieprzeczytany post autor: w_e »

stachn pisze:Przed kolejową wierzą ciśnień droga ta rozwidlała się – jedna szła dalej prosto w kierunku wieży i parowozowni a druga odbijała w lewo.
Idąc obecną ul. Kolejową, w którym miejscu jest/była ta wieża ciśnień?
Kawałek dalej za zakrętem gdzie Kolejowa moćno zakręca w stronę sławnej już stodoły jest dróżka prowadząca do obiektów energetyki. Znajdują się tam jakieś ruiny, resztki ścian z małymi prostokątnymi okienkami, jakby strzelniczymi. Co tam było?
w_e

alibaba22
Kapral
Posty: 131
Rejestracja: 13 kwie 2011, o 22:21
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post autor: alibaba22 »

I znów potrzebuję pomocy trochę starszych Rybniczan. Czy pamiętacie na czym polegała gra w państwa? Pamiętam tylko, że rysowało się takie duże koło, tam grający zaznaczali "swoje" państwa, potem rzucało się czyś płaskim i........ dalej nie pamiętam.

Awatar użytkownika
Valjean
Generał dywizji
Posty: 2858
Rejestracja: 27 kwie 2007, o 17:25
Lokalizacja: Rybnik
Kontakt:

Nieprzeczytany post autor: Valjean »

Może chodzi o to że koło było podzielone na pół, każdy stawał na swojej połowie i rzucał nożem, tam gdzie się wbił to odkrajał kawałek terytorium przeciwnika, aż przeciwnik nie miał już kawałka ziemi żeby stać, rzucało się tak długo dopóki nóż się wbijał, jak się nie wbił, to ruch miał przeciwnik i mógł się odkuć

alibaba22
Kapral
Posty: 131
Rejestracja: 13 kwie 2011, o 22:21
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post autor: alibaba22 »

Acha, rzeczywiście tak to chyba było. Przypominam sobie to "odkrawanie" z tym, że nie rzucaliśmy nożem a kawałkiem płaskiej dachówki lub płaskim kamieniem. Może starsze dzieciaki rzucały nożem. Była jeszcze taka gra w samoloty ale też dokładnie nie pamiętam jak to było.
A może ktoś pamięta inne zabawy z tamtych lat?

Awatar użytkownika
_hipcia
Generał broni
Posty: 3662
Rejestracja: 28 lut 2007, o 19:04
Lokalizacja: Rybnik
Kontakt:

Nieprzeczytany post autor: _hipcia »

W kapsle, czyli wyścig pokoju. W gumę, w grzyba.

alibaba22
Kapral
Posty: 131
Rejestracja: 13 kwie 2011, o 22:21
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post autor: alibaba22 »

Była taka gra w samoloty no i nie pamiętam na czym polegała. Nie pamiętam też gry w grzyba- proszę o opis tej gry. W kapsle pamiętam.

ODPOWIEDZ