Chodzi o rybniczanina Alfreda (Arona) Aronade (ur. w Rybniku), jego żonę Kathe (ur. w Bytomiu) oraz ich syna Wernera Aronade (ur. w Bytomiu w 1922 r.). Mam jedynie jakieś przekazy rodzinne, że ostatni list/ślad z Kazachstanu (ale nie znam niczego więcej) to był 1943 r. Prawdopodobnie uciekali z Rybnika na koniec sierpnia/początek września na Wschód. Jest możliwe, że był ten list wysłany do Palestyny.
Chyba na podstawie właśnie tej informacji, siostrzeniec Alfreda zaraz po wojnie, poprzez Sąd Grodzki, poszukiwał krewnych.
Jest też inny przekaz (ale mało w niego wierzę), że Werner zaciągnął się do Armii Czerwonej i niby przeżył. Ponoć po wojnie napisał list do jakiegoś adwokata i takie tam śmoje boje.
Kompletnie się nie znam na ruskich stronach i nie wiem, czy jest jakakolwiek szansa wyszukania choćby śladowej informacji.
Nie muszę chyba dodawać, że to żydowska rodzina była, w dodatku niemiecka, choć w tamtym czasie byli obywatelami polskimi

Woytas?